16 lipca 2018

Dlaczego wstydzisz się kupować w lumpeksach? Jak? Gdzie? Dlaczego?

Dzień dobry!
Długo mnie nie było, problemy zdrowotne i nadmiar obowiązków z tym związanych i nie tylko z tym, spowodowały, że najzwyczajniej w świecie nie miała czasu by tutaj zajrzeć. A jednak przybywam i niesę kolejny wątek myśli mych. Dziś przychodzę do Was znów ze swego rodzaju problematyką dzisiejszej społeczności. Lumpeksy, szperaki, second-handy, ciucholandy.. Czy inne, jak to kto nazywa. 
Czy uważam, że ludzie wstydzą się kupować w lumpeksach? Mniej niż jeszcze kilka lat temu, natomiast tak. To straszne. Czy zdajecie sobie ile Was mija? Ale do tego przejdziemy.. "Blogerki tak to wszystko rozdmuchały, że nie jest to już wstyd, a trend." Jakoś to się ma do sprawy, nie mniej jednak zauważalnym dla mnie jest fakt, że jednak są takie osoby, które wstydzą się chodzenia do lumpeksów. Są to osoby z natury wstydliwe, które wstydzi wszystko, więc.. (Sama taka byłam, la, la, la..) "Zauważy mnie kolega ze szkoły, zauważy mnie potencjalna dama mego serca, o której wdzięki się staram, koleżanka z pracy.." Kogo to interesuje? Jeśli faktycznie ktoś mógłby uznać Cię za osobę gorszą, bo ubierasz się w lumpeksie - to z nim jest problem. Od kiedy, próba sprawnego i rozsądnego zagospodarowania swoim budżetem jest zła? No proszę Was, Laski. Buractwa dziś nie brakuje, zdaję sobie również sprawę z sytuacji na szkolnych korytarzach, mam kontakt z tym środowiskiem na codzień i wiem, że wśród tego towarzystwa im droższe matkie kupiła - tym lepsze, im popularniejsza marka - tym lepsza. Dlatego.. Posłuchaj Klaudii. 
Kupowanie w lumpeksach nie napawa mnie żadnym wstydem, a wręcz przeciwnie, dziś, wśród mojego towarzystwa, podczas rozmów z przyjaciółmi, usłyszysz: "SERIO? DAŁAŚ ZA TO ZŁOTÓWKĘ". Dojrzałam do wielu rzeczy. Kwestia tego jest bardzo ważna, to napewno. Niemniej jednak wszystko zależy od tego jaką jesteś osobą. Im większą wagę przywiązujesz do wartości swojego ubioru - zwłaszcza gdy nie masz za bardzo za co kupywać ten ubiór (nie mówię tego złośliwie, sama byłam w takiej sytuacji i w sumie.. nadal jestem, więc.. :)) - zatracasz się w tym i TY WIDZISZ LUMPEKS NA SOBIE, NIE INNI. A jeśli Ty widzisz na sobie lumpeks, i Ty czujesz się ze sobą źle - środowisko odbiera Cię negatywnie, unika Cię, kto chce spędzać czas z dziewczyną, która wstydzi się wszystkiego, unika spojrzeń, i sama właściwie nie jest wydukać z siebie ani słowa? Nikt. Nieważne jak wartościowym człowiekiem będziesz wewnątrz, jeśli nie zaakceptujesz swojego "zewnętrza" - nikt tego nie zaakceptuje. 
Niesamowitą radością napawa mnie fakt, że mogę mieć coś totalnie odjechanego, różowy sweter, musztardowy sweter, piżamę w banany w cenie o granicach - 1-5 zł. No kto by się nie skusił? Jestem osobą pozytywną, uwielbiam jaskrawe kolory, a właściwie uwielbiam wszystkie kolory, choć jestem blada jak.. mąka, jakoś daję radę, ale staram się ubierać kolorowo i odciągać od swojej bladzizny uwagę. Dobrą opcją jest też wybieranie lumpeksów jeśli chodzi o zakup t-shirtów, ja zazwyczaj noszę zwykłe białe. Lumpeks - 1 zł, H&M - 29,90 zł. Jest różnica? Jest różnica. U mnie, jeśli chodzi o wydatki na samą siebie - jestem niesamowitym dusigrochem, wolę przeznaczyć te pieniądze na przysmaki dla psa, serek wiejski dla Dariana, albo zalanie astry do 1/4 baku niż zakup kolejnej szmatki rzędu białej koszulki z H&M za 30 zł, skoro mogę ją mieć za 1 zł z lumpeksu. Różne wartości w żywotach ludzkich bywają. Podczas moich ostatnich żniw zostawiłam w lumpeksie 17,30 zł, co do grosza i jestem bogatsza o kilka różowych swetrów, biały sweter, dwa białe t-shirty, piżamę w banany i opaskę dla mojej młodszej kuzynki. Można? Uwielbiam.

Nigdy nie byłam osobą, która była zbytnio brzydliwa. Nie brzydzi mnie gdy jem i ktoś mówi o nieprzyjemnych rzeczach. Niektórzy mogą stwierdzić, że kupywanie ubrań de facto używanych, jest niehigieniczne, obrzydliwe i w ogóle fu i ble. Dlaczego? Pierzemy je, nowe ubrania ze sklepu też pierzecie, a przynajmniej niektórzy.

Zawsze ceniłam w sobie dystans do samej siebie, tak też traktuję zakupy w lumpeksie. Potrafię cieszyć się z sukni za złotówkę, doceniam spodnie za 2 zł. Kwestia nastawienie i zdrowego rozsądku.

Najczęściej chodzę do lumpeksu przy ul. Armii Krajowej w Szczecinku, do niego mam po prostu najbliżej i jest bardzo tani. Zazwyczaj chodzę we wtorki, gdy za sztukę płacę 2 zł.

A wy co sądzicie o zakupach w lumpeksach? Lubicie? Chodzicie? Jak odbieracie osoby kupujące ubrania w ciucholandach?

Buziaki ślę i ściskam dziś, 
Klaudia

Brak komentarzy: